"Szef KGB przekazał Gensekowi Brezniewowi dowody – w postaci podsłuchów rozmów telefonicznych – na to, że w jego najbliższym kręgu pojawił się upiór korupcji – i to na dużą skalę: członek Biura Politycznego, a prywatnie ziec Brezniewa, rozmawiał z szefem "zawoda", zajmującego się dostawą sprzętu wojskowego do Afganistanu i obiecał "lobbowanie" na rzecz korzystnych dla tej firmy zmian w zmniejszeniu "planu" produkcji potrzebnego Armii Czerwonej sprzetu. „ Wania, wsio charaszo, na 90% tak Gosplanu skaziom, cztoby miensze, a tak chuze im budiet. Pogowarju s Pietkoj i Miszom (zapewne dwoch czlonkow Biura Politycznego KC KPZR?)” – mówił szefowi "zawoda" członek Politbiura, od dawna jeden z najbardziej zaufanych ludzi Brezniewa - i prywatnie jego ziec...
Kilka miesięcy później, szef KGB – jak glosi plotka - sfrustrowany biernością Genseka w tej sprawie – spowodował iz w Prawdzieukazal sie "list zaniepokojonej czytelniczki z Leningradu" (ludzie znający ZSRR wiedzą o co chodzi) . Co wtedy zrobił Brezniew? Szef KGB "ustapil ze wzgledu na stan zdrowia" - zmarl pol roku pozniej na rozlegly zawal serca w klinice w Kuncewie, zas ziec Brezniewa - z uwagi na promocje na stanowisko wicepremiera, wkrotce pozniej zrezygnowal z czlonkostwa w Biurze Politycznym. Czlonkowie Biura Politycznego "Pietka" i "Misza" zostali przesunieci do rady Najwyzszej ZSRR, aby "wzmocnic czujnosc wobec zaostrzania sie walki klasowej w miare postepow socjalizmu". Los "Wani" pozostaje do dzis nieznany - jedni mowia, ze natychmiast uciekl do Ameryki, gdzie do dzis mieszka w Beverly Hills, inni ze pewnego dnia przyjechal po niego do domu - jak co rano - samochod sluzbowy z szoferem, i cala trojka - Wania, szofer i samochod przepadli bez sladu....
Lepsze pytanie jednak brzmi – co Brezniew powinienbyl zrobić, bo nic takiego oczywiście się nie wydarzyło, a historyjkę tę wymyśliłem zainspirowany wpisem Profesora Sadurskiego na użytek analogii z aferą hazardową. "Analogia jak analogia, ma swoje plusy i minusy, a przeciwnicy tego argumentu zaraz zakrzykną zdrowo, że Polska to nie ZSRR. To prawda, tak samo jak Donald Tusk to nie Brezniew a księżyc to nie kapusta. Warto jednak zastanowić się nad komunistycznymi standardami reagowania na taką sytuację...."
Tekst jest parafraza oryginalu: - http://wojciechsadurski.salon24.pl/133879,czkawka
I tak sobie siedze i mysle - czy to byla tylko czkawka, czy Икота?
Moze jednak atak typu "petit mal"?