Wprawdzie jeszcze nieoficjalnie, ale czastkowe dane naplywajace z Massachusetts wskazuja, ze w wyborach uzupelniajacych do Senatu zwyciezyl Republikanin Scott Brown (o tych wyborach i ich znaczeniu pisalem wiecej w przedprzedostaniej notce).
Nie pomogl sam Barack Obama, ktory w niedziele polecial do Bostonu i przemawial za Martha Coakley.
Dwa miesiace temu Demokratka Coakley prowadzila o 30 punktow procentowych, dzis przegrala o 6%.
Po raz pierwszy od 1972 roku Massachusetts bedzie miec Republikanskiego senatora.
This is the end of the world, Mrs. Ashe.
Na polskie warunki, to jest mniej wiecej tak, jakby w Warszawie Andrzej Lepper wygral 80:20 z Donaldem Tuskiem w wyborach w 2007 roku (w sensie szans).
P.S. 10:35 PM - Wynik jest juz oficjalny. I jest juz bunt DINO, jak pisalem - Jim Webb, senator z mojego stanu, juz oglosil "rebelie" w szeregach Demokratow - nie uwaza, aby bylo wlasciwe zatwierdzenie ustawy zdrowotnej bez Browna w Senacie (za Webbem stoi 10-12 senatorow z Partii Demokratycznej). Izba Reprezentantow w teorii moze wprawdzie zatwierdzic ustawe zdrowotna po poprawkach Senatu, ale wydaje sie to malo mozliwe - musieliby wziazc ustawe senacka verbatim, co po dzisiejszych wydarzeniach wydaje sie malo prawdopodobne.