...a tu raptem dopiero sroda wieczor.
Zaczelo sie w Myrtle Beach, w poniedzialek, dosc slabym wystepem w debacie (pisali o niej na s24 stanswingujacy2012 w sczegole i ja w ogole) polaczonej ze znakomitym pokazem ze strony glownego wroga - Gingricha, potem we wtorek Mitt - niejako zmuszony sytuacja, zaczal dosc niezrecznie ujawniac swoje sprawy podatkowe (poprzednia notka). No i dzis czarna sroda - ABCnews pisze, iz Mitt Romney ma niesprecyzowana ilosc milionow dolarow na rachunkach inwestycyjnych na Caymanach, znanym "raju podatkowym" na Karaibach. Wprawdzie kampania Romney'a wydala oswiadczenie, ze wszystko jest w pelni legalne i Mitt placil od tego wszystkiego "wlasciwe i uczciwe "podatki, to jednak kazdy wie, po co sa rachunki na Caymanach.
Jakby bylo jeszcze malo, rowniez ABCprzyjrzalo sie blizej jak Mitt Romnej placil "dziesiecine" Kosciolowi Swietych Jezusa Chrystusa w Dniach Ostatnich (Romney nigdy nie robil z tego tajemnicy, ze oddaje 10% dochodow na swoj Kosciol, glownie poprzez swoja Tyler Foundation) i wyszlo ze Bain Capital (a nie Romney z funduszow personalnych) rowniez oddawalo akcje jako dotacje dla rzeczonego Kosciola. Kto jednak konkretnie o tym decydowal, i czyje byly te udzialy (czy Romney'a, czy tez innych Mormonow pracujacych w Bain), nie jest jasne.
To jeszcze nie koniec - najnowsze sondaze z Karoliny Poludniowej z dzis wskazuja, iz Mittowi spadlo, zas uroslo Gingrichowi, i jesli ten trend sie utrzyma, to Romney'owi bedzie ciezko wygrac.
To wszystko razem - dodac do tego debate w Charleston jutro wieczor, gdzie te sprawy zostana na pewno poruszone - czyni ten tydzien naprawde kiepskim dla Mitta Romney'a.
P.S. Czwartek 19 stycznia rano: okazuje sie ze Mitt Romney nie wygral jednak w Iowa, przegral z Santorum o 34 glosy, wg. wlasnie podanych oficjalnych wynikow. Co za tydzien...
